Jazda bez dowodu i OC wciąż grozi mandatem
Ustawa zwalniająca kierowców z obowiązku wożenia ze sobą w aucie dowodu rejestracyjnego oraz dokumentu potwierdzającego posiadanie ubezpieczenia OC została podpisana przez prezydenta jeszcze w maju. Nowelizacja weszła w życie w poniedziałek 4 czerwca, ale nie oznacza to, że możemy już zostawić dokumenty w domu.
W samej ustawie zapisano bowiem, że przepisy zwalniające z obowiązku wożenia dowodu rejestracyjnego oraz OC w aucie zaczną obowiązywać dopiero wtedy, kiedy będzie to technicznie możliwe. A na razie system CEPiK (czyli Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców) nie jest jeszcze w pełni gotowy. Policjanci nie mogą więc sprawdzić, czy auto zatrzymane do kontroli ma ważny przegląd oraz polisę OC.
W efekcie jazda bez potwierdzenia OC oraz dowodu nadal grozi mandatem. Za brak któregokolwiek z tych dokumentów w chwili kontroli policyjnej zapłacimy po 50 zł.
Kiedy jazda bez dowodu i OC będzie możliwa?
Kierowcy muszą poczekać na ogłoszenie oficjalnego komunikatu przez Ministerstwo Cyfryzacji, w którym zostanie określony termin wprowadzenia zmian. Nie znamy jeszcze żadnych konkretnych dat, ale wiadomo, że komunikat ma być opublikowany z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Na pewno więc jeszcze przynajmniej przez całe wakacje trzeba będzie wozić ze sobą dokumenty.
Z publikowanych niedawno informacji wynika, że Ministerstwo Cyfryzacji ma nadzieję na to, że jazda bez dowodu i OC będzie możliwa od jesieni.
Sprawdź, gdzie za granicą będzie Ci potrzebna Zielona Karta
Jazda bez dokumentów a kolizja
Niektórzy kierowcy deklarują jednak, że nawet po wprowadzeniu zmian będą nadal wozić ze sobą wszystkie dokumenty. Niektórzy obawiają się zawodności systemu pozwalającego policjantom na zdalne sprawdzenie dowodu rejestracyjnego i polisy OC. Inni zwracają uwagę na to, że brak dokumentów może przysporzyć dodatkowych problemów w razie drobnej stłuczki.
Obecnie jest tak, że jeżeli efektem stłuczki są jedynie uszkodzenia samochodów i nie ma wątpliwości, kto jest winny kolizji, nie trzeba wzywać policji do zdarzenia. Wystarczy, że kierowcy podpiszą wspólne oświadczenie o przebiegu wypadku, a sprawca poda numer polisy OC samochodu. Mając te dane, poszkodowany może zgłosić szkodę do ubezpieczyciela winnego kierowcy i otrzymać odszkodowanie.
Kiedy nowe przepisy zaczną już w pełni obowiązywać, taki scenariusz nadal będzie teoretycznie możliwy. W praktyce jednak będzie to mocno utrudnione:
- po pierwsze nikt raczej nie zna numeru swojej polisy OC na pamięć;
- po drugie poszkodowany kierowca nie będzie mógł sprawdzić, czy auto sprawcy jest faktycznie ubezpieczone w zakresie OC.
Istnieje pewne rozwiązanie dla tych problemów, ale nie jest ono stuprocentowo skuteczne. Każda osoba może bowiem za darmo sprawdzić w bazie UFG, czy dane auto posiada polisę OC. Niestety, baza nadal nie jest kompletna. Istnieje więc taka możliwość, że jakieś auto będzie ubezpieczone, a UFG wyświetli informację, że ten pojazd nie ma OC.
Część kierowców zdecyduje się więc pewnie nadal jeździć ze wszystkimi dokumentami przy sobie (a przynajmniej z potwierdzeniem polisy OC), tak aby drobna kolizja nie musiała oznaczać wzywania policji na miejsce zdarzenia.
Sprawdź, kiedy UFG wypłaci Ci odszkodowanie
Kupno OC nadal obowiązkowe
Przy okazji warto podkreślić, źe nowelizacja ustawy nie zmienia nic w kwestii konieczności zachowania ciągłości polisy OC. Nadal każde auto osobowe zarejestrowane w Polsce, które nie jest pojazdem zabytkowym, musi posiadać polisę bez ani jednego dnia przerwy, niezależnie od stanu technicznego.
Jest tak nawet wtedy, kiedy auto stoi nieużywane przez kilka miesięcy w garażu, bo jest zepsute lub właściciel wyjechał na dłużej za granicę. Jeśli jesteś w takiej sytuacji, sprawdź w kalkulatorze OC, kto ma dla Ciebie najtańszą ofertę.
